Zapewne każda z Nas ma taką swoją mini listę kosmetyków bez których nie może się po prostu obejść :) Dzisiaj pokażę Wam moje, chociaż wybór tylko pięciu był mega trudny! :) Na co dzień używam chyba 30 kosmetyków bez których nie mogę się obejść, więc wersja poniżej jest bardzo zminimalizowana... ;)
Oto zasady zabawy:
Podaj 5 produktów kosmetycznych łącznie z nazwą firmy, które stosujesz wychodząc z domu, takie must have na wyjście (można dołączyć zdjęcie).
Utwórz osobny post na swoim blogu z kopią obrazka i informacją kto Cię otagował.
Przekaż zabawę i zasady 5 innym blogerkom.
Do dzieła!
Absolutny numer 1 dla mnie! Idealnie kryje, matuje, utrzymuje się na twarzy cały dzień.
Owszem nie jest to "lekki" podkład, ale ja takich nie lubię, cenię sobie prawdziwy makijaż, nie znoszę być "nie domalowana" ;)
2. Baza pod podkład Sephora
Świetna pod makijaż na wieczorne wyjście, pięknie wygładza, matuje i dzięki niej make-up wygląda świeżo całą noc. Ja używam jej na co dzień :)
3. Błyszczyk Dior Lip Maximizer
Uwielbiam ten błyszczyk :)) Nałożony na usta pięknie je podkreśla, powiększa i bardzo długo się na nich utrzymuje, świetnie nawilża więc nadaje się także jako pomadka ochronna zimą :)
4. Tusz Estee Lauder Sumptuous Waterproof Bold
Ten tusz cenię za trwałość, ponieważ jest wodoodporny nie mam problemu, że mi się rozmaże kiedy pada deszcz, kiedy coś mi wpadnie do oka, kiedy idę na basen czy gdy jestem w saunie :) Oko zawsze wygląda perfekcyjnie i o to chodzi ;)
5.Krem nawilżający Chanel Precision, Hydramax +
Ideał :) Pod każdym względem: doskonale nawilża, szybko się wchłania, pięknie pachnie, można go stosować pod makijaż zamiast bazy, a cera po nim jest promienna, elastyczna i świeża, ja stosuję go od 5 lat i nie wyobrażam sobie życia bez niego :)
A jako mały bonus moje "zajączkowe" prezenty :))
Perfumki:
Złoty łańcuszek z pięknym krzyżykiem:
Pierścionek:
Oraz ręcznie malowane strusie jajo, bajka!
Nadal siedzę w domu z chorym maluszkiem, więc najbliższy post z outfitem zapewne nie wcześniej jak w weekend, a pomysłów mam tysiąc...ehh...
No comments:
Post a Comment