W każdym bądź razie nie martwcie się, już czuję się dobrze, jedyne co mi pozostało po upadku to dwa zdarte kolana i jeden piszczel + zniszczone leginsy z ćwiekami, które już nie doczekają się premiery na blogu :/ ale to mały kłopot w porównaniu z moim ciągłym myśleniem skąd ta utrata przytomności się wzięła... :(
Dzisiejszy set jest najlepszym przykładem tego, że pomimo przeciwności losu można wyglądać dobrze, czuć się komfortowo i funkcjonować w miarę normalnie :) Marynarkę wyszperałam z dna szafy, leżała zapomniana, jednak na dziś przydała się idealnie :) Do tego luźna bluzka z ćwiekami (których nie widać, ale gwarantuję, że są ;) ) oraz złote dresy którym nie mogłam się oprzeć :) Całości dopełniły wygodne conversy, które może kolorem niektórych będą razić, ale według mnie świetnie ożywiają ten set :) Na dzisiaj to tyle, mam nadzieję, że w ciągu kilku dni wrócę do formy!
OUTFIT:
MARYNARKA - PROMOD
BLUZKA, DRESY - WŁOSKI BUTIK
TENISÓWKI - CONVERSE
TORBA - PARFOIS
OKULARY - H&M
No comments:
Post a Comment